Czyli co mnie zaciekawiło, zainspirowało albo podobało mi się w styczniu. Styczniowy zbiór fajnych linków i informacji - post totalnie o wszystkim. Czyli podsumowanie pierwszego miesiąca roku!
W styczniu wiele się działo, miałam bardzo mało czasu dla siebie. W tym momencie pochłania mnie szukanie nowego mieszkania, w najbliższej perspektywie mam też krótką podróż do Polski. Ponieważ głównym celem tych odwiedzin będzie zakup wymarzonej sukni ślubnej, a czasu mam bardzo mało, dokładnie planuję każdy dzień. No, powiedzmy. Ale liczę, że się uda! Musi.
Mimo to znalazło się kilka tematów, o których warto wspomnieć:
Rzeczy
Paleta The Balm Nude Tude - udało mi się zdobyć ją w Douglasie w Galerii Katowickiej. Kosztowała około 130 zł - sporo, ale to kultowy produkt. Odkąd ją mam - testują prawie codziennie i na pewno doczeka się porównawczej recenzji z innymi paletkami, których używam. Tymczasem - nacieszam się!
Sokowirówka - dostaliśmy takie małe AGD w prezencie na święta. Od tamtej pory co drugi dzień uzupełniamy witaminki najróżniejszymi sokami z warzyw i owoców. Najdziwniejsza rzecz, z której zrobiliśmy sok? Łodyga brokuła z marchewką. Najciekawsze połączenie? Jabłko z zielonym ogórkiem!
W kategorii ciuchowej zwycięża... bluza z logiem Gryffindoru z Primarka! Serio. Kosztowała mnie jakieś 15 EUR (+/-), jest ciepła, niesamowicie miękka i milutka no i... wygląda super! Dziesięć punktów dla Gryffindoru!
Wydarzenia
European Motor Show Brussels - targi samochodów może nie są na topie moich zainteresowań i zachcianek, ale... na takim evencie nie byłam od tak dawna, że całkiem nieźle się bawiłam! Oglądanie luksusowych aut czy porównywanie wygody ich foteli okazało się być całkiem zabawne :) Ponieważ na razie nie szukam nowego samochodu, do targów podeszłam kompletnie na luzie - i starałam się nie marudzić.
Przy okazji mojej poprzedniej dość krótkiej wizyty w domu, zrobiłam sobie mały trening przed Tłustym Czwartkiem i zrobiłam faworki! Czy wiedzieliście, że wychodzą najlepsze, jeśli przed rozwałkowaniem ciasto się... zbije? Serio, przez dłuższą chwilę trzeba je zdrowo okładać wałkiem! :D Świetna opcja, żeby się wyżyć ;)
Miejsca
Hana - w Brukseli w końcu znaleźliśmy dobrą azjatycką restaurację. Dla wszystkich, którzy są w okolicy - polecam kuchnię koreańsko-japońską w Hana przy Saint Boniface. Restauracja jest bardzo kameralna i ma przytulną, domową armosferę. To rodzinny biznes, więc wszystkie dania są "autentyczne" - w kuchni spotkamy gotującą panią "mamę". Z uwagi na klimat i świetne jedzenie - na pewno wrócimy do tego miejsca. Sami powiedzcie - jak często trafiacie do japońskiej restauracji, w której sushi jest tą najmniej ciekawą opcją?
Linki
Confessions of a shopaholic - Do tej notki Sary zaglądam za każdym razem, gdy nie mam pomysłu, w co się ubrać :)
Kubek + mikrofalówka = czyli kilkanaście pomysłów, co można wyczarować, mając do dyspozycji kubek, mikrofalówkę i kilka podstawowych składników. Na studiach szałowe było czekoladowe ciasto z mikrofali - okazuje się, że to dopiero początek ;) Muszę wypróbować!
Film
Ida - polski kandydat do Oskara. Obejrzałam w pierwszej połowie miesiąca. To dobry film obyczajowy, ale mam wrażenie, że za mało szokujący, żeby zgarniać nagrody. Polecam, jeśli macie ochotę na coś spokojnego z rodzimego kina.
W drugiej połowie miesiąca potrzebowaiałam jakiegoś solidnego poprawienia humoru i kopa endorfin - zmieniłam więc repertuar i z obyczajowych dramatów przeszłam do prostych amerykańskich komedii. Dobrze trafiłam - śmiałam się przez cały film "Tucker and Dale vs Evil". Najlepsza komedia, jaką oglądałam w ostatnim roku!
Muzyka
W tym miesiącu w odtwarzaczu królowała muzyka elektroniczna. Na okrągło mogę słuchać dwóch kawałków: David Guetta z płyty Listen Deluxe Edition: No money no love - znajdziecie tutaj - soundcloud! Nie lubię szybkich remixów tego kawałka i bardzo ciężko znaleźć go gdziekolwiek indziej, niż na Soundcloud, żeby pokazać Wam, jak brzmi oryginalnie.
Kolejny kawałek to Nicky Minaj, Hey Mama. Swoją drogą - w marcu czeka mnie jej koncert - nie mogę się doczekać! Wyczuwam dobrą imprezę. Można ją lubić albo nie, ale jednak jest to gwiazda światowego formatu - i na koncercie spodziewam się fajerwerków i jednorożców - poważnie! ;)
I tym muzycznym akcentem śmiało wkraczam w kolejny miesiąc roku!
Jak dawno nie jadłem faworków :-).
OdpowiedzUsuńTłusty Czwartek już blisko, jest dobra okazja żeby zrobić ;)
Usuń