Na początku stycznia rozpoczniemy poszukiwania nowego
mieszkania. Z jednej strony nie mogę się tego doczekać, a z drugiej strony boję
się nawet myśleć o pakowaniu. Wiele razy zdarzyło mi się już przeprowadzać i doskonale wiem, że pomimo pozornego minimalizmu, przy przenoszeniu rzeczy nie obejdzie sie bez kilku kursów samochodem.
Ale ja nie o tym. O "wymarzonym" mieszkaniu miało być.
W tym momencie mieszkamy w przestronnej kawalerce
- a właściwie studiu, ponieważ jest to około 50m2 (kuchnia połączona z pokojem
dziennym + łazienka i mały przedpokój). Ja wciąż nazywam to kawalerką, bo realnie to tylko jeden pokój. Brak oddzielonej, cichej przestrzeni do spania jest zwyczajnie niewygodny, nieważne, jaki jest metraż.
Skupmy się na realnych życzeniach!
W Belgii (tu jestem, kiedyś Wam opowiem) mieszkanie można wynająć umeblowane lub
nie - prawnie uregulowane jest jednak, że przy wynajęciu umeblowanego mieszkania
w koszty wliczony jest dodatkowy podatek. Oznacza to, że często naprawdę małe,
ale wyposażone mieszkania są droższe niż 100metrowe apartamenty (załóżmy tę
samą okolicę itp). Dlatego też wizja pustych ścian jakoś nie przeraża - w
gruncie rzeczy meble zwrócą się po kilku miesiącach płacenia niższych opłat. A potem zawsze można je sprzedać - i to dużo łatwiej niż w Polsce! Poza internetowymi stronami, raz lub kilka razy do roku na ulicach organizowane są pchle targi - Brocanty - których idea polega na wyprzedawaniu w niskich cenach swoich używanych rzeczy. Całą zabawę kiedyś na pewno opiszę.
Plusem wynajmowanie pustego mieszkania jest też możliwość posiadania zwierząt. W innym wypadku, przeważnie, w umowie wyszczególniony jest zakaz. Niestety. (I dlatego jeszcze nie mamy psa! But... Coming soon ;)
Nowe mieszkanie wyobrażam sobie z wyposażoną kuchnią otwartą
na pokój dzienny. Cudownie byłoby mieć duży stół, który pomieściłby jakieś 6
osób. Lubimy mieć gości i organizować imprezy, niestety, w naszej
"kawalerce" nie jest to tak wygodne, jak mogłoby być.
Kolejne pomieszczenie to sypialnia. I gdzieś w niej widzę
prostą toaletkę - miejsce tylko dla mnie. Myślę, że to dość popularne marzenie
wszystkich kobiet ;) Ironią losu jest, że na studiach miałam w pokoju toaletkę
- a teraz nie.
Lokalizacja - nie na parterze, budynek z (podziemnym) parkingiem, nowy. Balkon nie jest naszym priorytetem, tak samo jak winda.
Hasło "nie na parterze" może być nieco mylące -
ponieważ w Brukseli bardzo często widzę mieszkania w... suterenie? Taki poziom
-0,5. Okno kończy się na wysokości mojego pasa. Piękny widok ;) Mam szczerą
nadzieję, że w takich mieszkaniach żyją po prostu biedni studenci. W Krakowie widywałam coś takiego naprawdę rzadko, tutaj jednak jest to częste i całkiem normalne.
Na co Wy zwracacie uwagę podczas wyboru mieszkania?
Test - sprawdzam czy Disqus dziala mobilnie
OdpowiedzUsuń