niedziela, 26 lipca 2015

Let Me Out!

Jesteś zamknięty w pokoju, z którego nie możesz wyjść. Gdzieś tutaj jest klucz, nawet podejrzewasz, gdzie. Tyle, że drogi do niego broni kłódka z szyfrowym zamkiem. W szufladzie biurka znajdujesz kluczyk, który zdecydowanie nie pasuje do kłódki, pasuje za to do zamka w starej skrzyni. W skrzyni jest kilka czarno-białych zdjęć i strzępy jakiejś mapy, ale coś Ci mówi, że jest w tym podwójne dno... Dosłownie.
Przedstawiam grę Let me out. Zaciekawieni?



O grach typu "Escape room" słyszałam już jakiś czas temu, ale jakoś nigdy nie zdarzyła się możliwość, żeby się pobawić. Szczęśliwie w ten weekend, wraz z Anoriell udało nam się w końcu... cóż, dać zamknąć się w pokoju i, co ważniejsze, z sukcesem z niego uciec! 
Gra zaplanowana jest na 2-4 osoby i przyznam, że dość realnie oceniałam nasze szanse - obiecałyśmy sobie, że zasłużymy na kolorowego drinka, jeśli rozwiążemy chociaż połowę zagadek. Ale po kwadransie całkowicie zapomniałam o początkowych wątpliwościach, a łamanie kolejnych szyfrów tylko podsycało entuzjazm.

Let Me Out to gra logiczna na żywo - naprawdę, fizycznie jesteś na miejscu akcji. Zupełnie coś innego, niż rozwiązywanie zagadek na papierze, albo wirtualnie, w grach komputerowych. Kiedy rzeczywiście trzymasz w rękach jakąś układankę, widzisz symbol, który podejrzanie pasuje do innego znaku, albo wyczuwasz palcami klucz, przyklejony do spodu szafki - emocje są nieporównywalnie większe! Odnajdywanie ukrytych przejść czy tajemnych schowków to nie jest coś, co robi się codziennie, przyznajcie. Do tego dochodzi mała presja czasu, bo na rozwiązanie wszystkich zagadek miałyśmy tylko czterdzieści pięć minut. 


Bardzo podoba mi się, że zagadki zaplanowane są na logikę i spostrzegawczość - każdy może je rozwiązać. Np.: kiedy znalazłyśmy ciąg liczb i znaków, nieco się zacięłyśmy, przy próbie rozwiązania równania z czterema niewiadomymi... trzeba było wtedy się zresetować, wziąć głęboki oddech i pomyśleć "out of box" - może to wcale nie było równanie? Może kolejny szyfr...? Zauważyłam też, że cała gra opiera się właśnie na kodach, liczbach i symbolach - żadnych słów i czytania, więc znajomość języka nie jest wymagana (co rodzi nadzieje, na kolejną zabawę w Brukseli). Można wpaść też w zasadzkę i tracić cenne minuty na szukanie ukrytego sensu w rzeczach, które dla rozgrywki nie mają znaczenia - ale właśnie o to chodzi! 

Satysfakcja z rozwiązania jakiejś łamigłówki jest niesamowita. Droga dojścia do poziomu finałowej zagadki jest zaplanowana jak dobry film - w odpowiednich momentach natykałyśmy się na nowe ślady i wskazówki, nie było chwili nudy, żadna minuta z tych 45 nam się nie dłużyła. Polecam tego typu gry właściwie każdemu. Gwarantują fantastycznie spędzoną godzinę oraz dużo fajnych wspomnień i emocji. Uczą kreatywnego myślenia i pracy zespołowej. My dałyśmy radę we dwie, ale w pojedynkę żadna z nas nie miałaby szans wydostać się z pułapki w wyznaczonym czasie. 


Odwiedziłyśmy pokój Royal w Krakowie - utrzymany jest w stylistyce szlacheckiego gabinetu, pełny klasycznych obrazów i mebli z epoki. Inne pokoje mają klimat starego chemicznego laboratorium albo... celi w opuszczonym szpitalu psychiatrycznym! To mógł być jednak nieco za ciężki klimat jak na pierwszy raz ;) Za to teraz w pozostałych pokojach-pułapkach chciałabym dać się zamknąć przy najbliższej możliwej okazji!
Po więcej informacji zajrzyjcie tutaj: http://letmeout.pl/

1 komentarz:

  1. Sam zaliczyłem już 4 takie pokoje, a wciąż sporo jeszcze przede mną. W samym Krakowie jest ich już kilkanaście, z czego większość powstała stosunkowo niedawno. Zaskakuje mnie to że nie odczuwam powtarzalności zagadek, o co można by podejrzewać tego typu gry. Za każdym razem trzeba chwilę pogłówkować by znaleźć rozwiązanie. Kluczem jest prawdopodobnie klimat różniący poszczególne "escape room'y" oraz to że niecodziennie mam okazję na takie rozwiązywanie łamigłówek.

    Takie spędzenie godziny to kapitalna sprawa. Napięcie, emocje, presja czasu i satysfakcja z kolejnych rozwiązanych zagadek tworzą niepowtarzalny klimat i ogrom zabawy. Nie ma się co wahać tylko zbierać ekipę i do dzieła ! :)

    OdpowiedzUsuń